Piekłam biszkopt na tort i rozchodzący się zapach przypomniał mi zapach omletów biszkoptowych, które moja mama smażyła dla mnie i mojej siostry w dzieciństwie. Ponieważ zostały mi jeszcze jajka niezwłocznie postanowiłam, że na moje niedzielne śniadanie zjem właśnie takie omlety. Jedząc wspominałam jak siedziałyśmy z siostrą przy kuchennym stole, a mama raz po raz zrzucała na nasze talerze gotowe omlety. Znikały w sekundę...
Ilość: 5 omletów - porcja na 1 osobę Czas przygotowania: 20 minut
3 jajka
3 łyżeczki cukru3 łyżeczki mąki zwykłej pszennej lub tortowej
roztopione masło do smarowania patelni
Białka oddzielić od żółtek. Do żółtek dodać cukier i mąkę i ubić do białości. Następnie ubić białka na sztywno. Do piany z białek dodać ubite żółtka. Delikatnie wymieszać szpatułką.
Patelnię rozgrzać, posmarować cienką warstwą masła. Łyżką wazową nakładać pianę i rozsmarować po patelni tak, żeby przybrała kształt koła o grubości 1cm. Smażyć około 1 minuty na małym ogniu z każdej strony. Trzeba bardzo uważać, bo ciasto jest delikatne i łatwo się przypala. Przed każdym nałożeniem piany smarować patelnię cienką warstwą masła.
Podawać z owocami sezonowymi, dżemem, konfiturą lub z czym dusza zapragnie. Są pyszne nawet bez niczego.
uwielbiam je za delikatność :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe omlety na początek dnia :) Słodka chwila przyjemności .
OdpowiedzUsuńOj tak sa bardzo delikatne, wrecz rozplywaja sie w ustach :) A po takim sniadaniu dzien moze byc tylko wspanialy :)
OdpowiedzUsuńAch, pamietam jak moja babcia robila mi takie wspaniale omlety, byly wielkie, puchate i koniecznie z konfitura z czarnej porzeczki! Babcia smazyla jeden wielki omlet i robila to na dwoch patelniach, zeby sie nie przelamal podczas przewracania;)
OdpowiedzUsuń