Coś mnie ostatnio naszło na smaki z dzieciństwa. Po omletach przyszedł czas na śledzie po grecku. To wyrób mojej babci, który tradycyjnie co roku przygotowywała na nasz wigilijny stół, a od czasu do czasu dawała się namówić na przyrządzenie tego specjału w ciągu roku. Szczęśliwie na obczyźnie można kupić śledzie (choć ja swoje akurat przytargałam z Polski), więc mogę również popełnić tę małą zbrodnię i zrobić śledzie po grecku w czasie pozaświątecznym. Ciężko czekać na nie cały rok, bo są przepyszne. Wszystkie 3 smaki: słodkawy cebuli, słony śledzia i kwaskowy koncentratu harmonijnie łączą się w jedną całość dodatkowo lekko podostrzoną pieprzem. Muszę przyznać, że przekonało się już do nich paru śledziowych sceptyków, bo amatorów tej ryby przekonywać nie trzeba :)
Porcje: 4 Czas przyrządzania: pół godziny + czas stygnięcia cebuli
1 opakowanie filetów śledziowych w oleju (u mnie 460g netto)
olej/oliwa do smażenia
6 dużych cebul
6-8 łyżek koncentratu pomidorowego
świeżo zmielony pieprz
szczypta soli (opcjonalnie)
2 średni listki laurowe
czysty słoik (lub inny pojemnik) o pojemności 1l
Cebulę obrać i pokroić w piórka. Usmażyć na wolnym ogniu tak aby zmiękła. Można dodać minimalną ilość soli, ale nie za dużo, żeby całość wraz ze śledziem nie wyszła za słona. Jak cebula zmięknie zdjąć z ognia i dodać koncentrat. Zasada jest taka, że na jedną cebulę przypada 1 łyżka koncentratu, ale czasem potrzeba dać więcej. Cała cebula musi się zabarwić i przejść smakiem koncentratu. Wrzucić listki laurowe i obficie popieprzyć. Ostudzić. Przygotować słoik. Śledzie wyjąć z opakowania, pokroić na małe kawałki ok 1,5 cm szerokości. Układać w słoiku warstwami na przemian - cebula, śledzie, tak żeby na spodzie i na wierzchu była cebula. Pojemnik zamknąć i odstawić na kilka godzin do lodowki, żeby się 'przegryzło' :).
Podawać z chlebem z masłem.
Podobają mi się takie śledziki.
OdpowiedzUsuńto nic, że w Grecji się śledzi nie jada :) tak jak nie istnieje ryba po grecku, ale czyż one nie są przeeepyszne ;) boosko !!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojego królestwa:
www.alexandrascuisine.blogspot.com
No właśnie, w Grecji nie znają ryby po grecku, we Francji fasolki po bretońsku a w Rosji ruskich pierogów, ale całe szczęście, że my te wszystkie potrawy znamy :)
OdpowiedzUsuńAch, moje jedyne ulubione sledzie:) Sa naprawde pyszne! Musze jeszcze raz sprobowac je zrobic!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!